STRASZYN

MUR-EM SOLIDARNI
18/08/2017


Barbara Chudyba śmieje się, że malują szarą ścianę na szaro, bo artystka Iwona Zając powiedziała, że ten ich mur przy ulicy Dworcowej brzydko wygląda. Nie taki jednak Straszyn straszny, jak go malują. Wkrótce szary napis pokryją kolorowe motywy kolejowo-wakacyjne.


– Nigdy nie użyłam słowa „brzydki” – broni się artystka muralistka Iwona Zając, pod której kierunkiem powstaje mural przedstawiający nazwę podgdańskiej wsi.
Napis STRASZYN stylizowany jest na ten z dworca kolejowego obok, a szare litery pokrywają odbijane przez szablony wzory. Żółte, czarne, grafitowe.

Styl historyczno-malowniczy
– To są spokojne barwy, nie będą wciągały przejeżdżających kierowców – mówi Barbara Chudyba, emerytka działająca aktywnie w Stowarzyszeniu Twórców Przystanek Sztuka, inicjatora wspólnego malowania w ramach ZROZUMIEĆ SIERPIEŃ. Pani Barbara będzie miała wkrótce indywidualną wystawę malarstwa pt. „Marzenie jak sen”.
Jest więc szablon lokomotywa, walizka, tory, okno wagonu, czapka konduktorka, bilet. Ale też słońce, lody i kiełbasa, żeby było wakacyjnie, jak mówi zaangażowana we wspólne malowanie dziesięcioletnia Lena, którą przyciągnęła tu ze sobą koleżanka. Koleżanka już poszła, a Lenka została. To ona zaprojektowała szablon słońca.
Zanim straszynianie przystąpili do pracy na ścianie, Iwona Zając przez tydzień zdradzała mieszkańcom tajniki sztuki muralu. Uczyli się wycinać szablony, oglądali zdjęcia pociągów.
– Bo mi zawsze zależy, żeby mural łączył się z miejscem, w którym powstaje – tłumaczy malarka.
A ten powstaje przy Mediatece mieszczącej się w nowocześnie rozbudowanym i pieczołowicie odrestaurowanym budynku zabytkowego dworca kolejowego Straszyn – Prędziszyn, zbudowanego w cukierkowym stylu historyczno-malowniczym. Mediateka jest filią Ośrodka Kultury, Sportu i Biblioteki Publicznej Gminy Pruszcz Gdański.

Ścianę trzeba polubić

Kolej do Straszyna nie jeździ od 2000 roku. Tory zarasta bujna roślinność, optymistycznie udowadniając, że natura szybko zawłaszcza nieużywane mienie ludzkie. Mieszkańcom wsi marzy się, żeby przywrócić do ruchu choćby szynobus, bo dojazd do centrum Gdańska samochodem zajmuje w szczycie godzinę. Dlatego mural kolejowy został ciepło przyjęty.
Podczas malowania Iwona daje rady, instruuje.
– Grzesiu, odłóż wałek, żeby ci nie ciążył. Weź pędzelek i maluj jak obraz. Bądź blisko pracy i oprzyj się stabilnie, żeby malować pewną ręką. I jak, lepiej? No widzisz, ścianę trzeba polubić.
Szesnastoletni Grzegorz Gruzdzis brał już wcześniej udział w warsztatach rysunku. Spodobał mu się pomysł tworzenia muralu, zgłosił się więc do projektu. Odbija właśnie na literze A zaprojektowany przez siebie szablon przedstawiający tory.
– A co wy tu chuligani robicie?! – rzuca przechodzący obok muru mężczyzna. To mąż pani Barbary żarty sobie stroi.
– Ja to się złośliwie śmieję, że to nie tory, a ścieżka rowerowa – mówi rozbawiona Barbara Chudyba o szablonie Grzesia. Bo ścieżki w Straszynie też by się przydały. A poważniej dodaje:
– Jako że bierzemy udział w ZROZUMIEĆ SIERPIEŃ, to solidarnie ozdabiamy ten mur, żeby z bloku naprzeciwko zobaczyli, że jeszcze można coś wspólnie zrobić.

Chodźcie do nas
– Smuci nas postawa nowych mieszkańców osiedla na Dworcowej – tłumaczy intencje przystąpienia do ZROZUMIEĆ SIERPIEŃ kierowniczka Mediateki Grażyna Goszczyńska. – To najczęściej młode małżeństwa, które przenoszą się z bloków w Gdańsku do bloków tu, gdzie są tanie mieszkania. To sypialnia Gdańska, tyle że z sołtysem. Ci ludzie nie przestawiają się na życie wsi. Mają roszczenia, że nie jest tak odśnieżone jak w mieście, że nie ma tylu latarni, a nie integrują się i nie angażują.
W Stowarzyszeniu i Mediatece myśleli, że wspólne malowanie muralu wciągnie mieszkańców osiedla. Ale chyba mają za dużo pracy albo powyjeżdżali na wakacje, tłumaczy kierowniczka, bo skończyło się na tym, że malują panie z Przystanku Sztuka, dzieci i wolontariusze z Gdańska.
Organizowane w Mediatece zajęcia dla dzieciaków przyciągają tłumy. Nad integracją dorosłych trzeba będzie jeszcze popracować.
Straszyn po raz pierwszy bierze udział w projekcie ZROZUMIEĆ SIERPIEŃ i jest pierwszą miejscowością spoza Gdańska, która dołączyła do tego przedsięwzięcia. Grażyna Goszczyńska, fotograficzka po liceum plastycznym w Orłowie i historyczka po Uniwersytecie Gdańskim, jeszcze rok temu pracowała jako kustoszka w Europejskim Centrum Solidarności.

Smak prowincjonalnego życia
– Zazdrościłam koleżankom i kolegom z programów obywatelskich w ECS kontaktu z ludźmi, i bardzo podobała mi się idea ZROZUMIEĆ SIERPIEŃ. Dlatego pracując już w Mediatece, spytałam czy możemy wziąć udział w tym roku w projekcie. Zgodzili się – cieszy się fotografka.
W zawodzie pierwsze kroki stawiała zaraz po liceum, które skończyła w 1979 roku. W sierpniu ’80 fotografowała pary ślubne pod Stocznią Gdańską, a wkrótce pod pomnikiem Poległych Stoczniowców 1970. Strajkujących stoczniowców dużo nie fotografowała. Jej kolega robił im świetne zdjęcia, a ona wywoływała je w ciemni Muzeum Archeologicznego, w którym pracowała.
– Czułam więc, że mam w tych zdjęciach swój udział – wspomina.
W Straszynie zamieszkała siedemnaście lat temu i łatwo wsiąknęła w prowincjonalne życie.
Po pracy czas na finał. Na trawniku przy stacji trwają warsztaty odciskania szablonów dla najmłodszych dzieciaków, które nie mogły wziąć udziału w malowaniu muralu, ze względu na przebiegającą obok ulicę. Dorośli odciskają kolejowe motywy na koszulkach. Iwona Zając, ściskając w dłoni lizak dyżurnego ruchu, odgwizdała odsłonięcie muralu. Zapłonęło ognisko z palet i skrzynek po owocach, zaskwierczały kiełbaski. Przy ogniu mieszkańcy będą się integrować do wieczora.

Tekst: Przemysław Kozłowski

Galeria foto