NOWY PORT

MŁODA EPKA
15/08/2017


„Życia w tamtych czasach nie porównuj do bajki” – młodzi rapowali o gorących dniach Sierpnia ’80, o których opowiedzieli im najbliżsi i sąsiedzi. Refleksje wyśpiewali na płycie „Młoda Epka” i podczas finałowego koncertu podczas wydarzenia „Cud nad Martwą Wisłą” w CSW Łaźnia II. Nowy Port zaangażował się w projekt ZROZUMIEĆ SIERPIEŃ już po raz szósty.

W oczekiwaniu na występ młodzieży lokalna starszyzna podpiera okalający dziedziniec Łaźni płot, dzieciaki biegają z piskiem między ustawionymi pod sceną krzesłami, do rytmu amerykańskiego rapu buja się około sześćdziesięcioletnia kobieta z wnuczką na rękach. Najmłodszą, kilkumiesięczną uczestniczkę koncertu młoda mama buja w wózku. Mimo późnej pory niemowlę wpatruje się w gwiazdy i ani myśli spać. Chłopcy z podstawówki próbują zająć miejsca na płocie, żeby lepiej widzieć scenę, ale przegania ich gromki głos ochroniarza: Halo! Na dół!

Serce rośnie
– Serce pedagoga rośnie – wita publiczność ze sceny Iwona Woźniewska, współzałożycielka Stowarzyszenia 180 Stopni. – Jestem z moich dzieciaków na maksa dumna, bo widzę tu ich rodziców i dziadków. Brawo dla was!
Jednym z wielu celów Stowarzyszenia 180 Stopni jest zwiększenie udziału osób starszych w życiu społecznym oraz tworzenie i wspieranie form współpracy międzypokoleniowej. Na finałowym koncercie już na pierwszy rzut oka widać, że cel integracji ponadpokoleniowej został osiągnięty.
Widać, że dzieciaki ją kochają. Po koncercie zostanie przez wszystkie na scenie wyściskana.
– Iwona jest nie tylko pedagożką – powie przejęta nastolatka. – Ona nigdy nie śpi. Jest wszechrobiąca, wszech wszechwiedząca, wszechogarniająca.

Realna integracja
Iwona Woźniewska zna Nowy Port od podszewki. Tu się urodziła trzydzieści lat temu, dorastała, dojrzewała wśród trudnej młodzieży z – jak mówi – „gangsterskiej, na maksa bronksowej dzielnicy”. Jako pedagożka chciała stworzyć dla nich przestrzeń, bo wcześniej nikt nie dał im szansy działania i zaktywizowania. Dlatego w ubiegłym roku nakręcili w ramach ZROZUMIEĆ SIERPIEŃ dokument o ich świecie, a w tym nagrali wraz z raperem z Wrzeszcza Piotrem Bylinem alias „Edzio” płytę „Młoda Epka” (płyta EP jest dłuższa niż singel, ale krótsza niż longplay) i nakręcili teledysk do utworu „Solidarność”.
– Działania stowarzyszenia wpływają realnie na integrację Nowego Portu – mówi Iwona. – Rodzice wzięli udział w teledysku, dzieciaki nagrały w dwa miesiące płytę, teraz jest koncert. To jest realna integracja.

Radość działania
Monika Popow, która też pracuje w Stowarzyszeniu 180 Stopni, mówi, że oni, pedagodzy, podrzucili temat Sierpień ’80, a młodzież na podstawie relacji rodziny i sąsiadów powiedziała, jak to widzi.
– To pozwoliło im lepiej poznać rodziców i dziadków – mówi Monika i dodaje, że „Solidarność” to uniwersalny kawałek, bo ludziom łatwiej przetrwać trudne chwile, gdy trzymają się razem, a solidarność nie przemija.
– „Młoda Epka” powstała, bo w stowarzyszeniu jest mnóstwo utalentowanych osób, grają, śpiewają – mówi pod sceną tuż przed występem jedna z wokalistek zespołu Karina Daniszewska, świeżo upieczona licealistka. – Działamy dla innych, a dla nas jest radość. Niezależnie, czy byłby ten projekt czy nie, i tak byśmy działali, ale dzięki niemu potrafimy lepiej się dogadywać i rozwiązywać spory.

Łapy w górę!
Grzegorz Brzozowski, w nieodłącznej bejsbolówce na głowie z odwróconym do tyłu daszkiem, dodaje, że są teraz bardziej zgrani i potrafią o kilka rzeczy więcej.
– Główny kawałek to „Solidarność” – mówi. – Pozostałe są luźne, o Nowym Porcie, o nas.
Grzesiek uczy się w Centrum Kształcenia Zawodowego i Ustawicznego nr 1 na ul. Hallera. W Stowarzyszeniu nazywają go multiinstrumentalistą, bo na płycie rapuje, gra na gitarze, pianinie i perkusji. Gdy wychodzi na scenę, publiczność skanduje: Grzesiu! Grzesiu!, a gdy woła: „Chcę was usłyszeć! Łapy w górę! Pokażcie, że Nowy Port żyje!”, dziewczyny piszczą, jak fanki Beatlesów.
Tłum zaczyna szaleć, gdy dziewczyny z zespołu zaczynają śpiewać pierwszy utwór koncertu: „Po czasie skumasz się, że ludzie są okropni więc, / zobacz jak to mija, solidarność nigdy nie przemija.”, a chłopaki rapują: „Mój tata to pamięta tamte kruche czasy. / Dziś zawiesisz flagę, a jutro lecisz w pasy. / Pełno czerwonej masy, oni zgrupowań zakazali. / Gdy byłeś w pobliżu, to cię bili i się śmiali. / Komunistyczne czasy osiemdziesiątych lat, gdy za Wolną Europę oglądasz świat zza krat. / Żywność na kartki i w zakładach strajki. / Życia w tamtych czasach nie porównuj do bajki”.

Opowieści taty
Jeden z rapujących na scenie to dwudziestolatek Dominik „Lulek” Lubecki, kolega Grześka Brzozowskiego ze szkoły. Lulek pisze wiersze. Gdy Iwona Woźniewska przeczytała jego wiersz o miłości, który zajął drugie miejsce w szkolnym konkursie poetyckim, wpadła na pomysł, żeby nagrać z jego tekstem piosenkę. I zgłosiła pomysł do Europejskiego Centrum Solidarności w ramach projektu ZROZUMIEĆ SIERPIEŃ. Ostatecznie wiersz o miłości nie znalazł się na „Młodej Epce”, a nad tekstem o Solidarności Lulek męczył się przez tydzień. Niemoc twórcza, blokada.
– W końcu napisałem go w pięć minut, tuż przed spotkaniem z Edziem – mówi.
– Dużo wiedzy do tekstu przekazał mi tata.

W głowach dobrze poukładane
Młodzież miała spotkania z raperem Edziem co tydzień przez ponad trzy miesiące. Doświadczony muzyk uczył ich warsztatu, dawał techniczne wskazówki, ale wpajał też pozytywne wartości. Według Edzia bowiem, choć rap często kojarzy się z przekleństwami i przemocą, to powinien mieć pozytywne przesłanie, odciągać młodzież od używek.
– Cieszę się, że to właśnie ja mogłem wziąć udział w tym projekcie – mówi raper ze sceny. – Przekazać tej młodzieży trochę wartości. Choć oni i tak mają dobrze poukładane w głowach. I wielki potencjał.
– No, podobało się, podobało. Lepiej, żeby występował, niż przy bramach piwo pił – komentuje po kilku odśpiewanych utworach ojciec Lulka Jacek Lubecki, od trzydziestu jeden lat stoczniowiec. – Opowiadałem mu, że Lech Wałęsa zmienił nasz ustrój, że nie było cukierków, wszystko było na kartki, a w sklepach tylko musztarda i ocet. Ja byłem zawsze antykomunistą.

Piątka za syna
Koledzy z ulicy podchodzą, by przybić piątkę. Jeden z nich, Waldi, chwyta stoczniowca za uszy, ciągnie do siebie i cmoka w czoło. To czułe gratulacje za sukces syna.
Po chwili pracujący jako malarz-piaskarz Jacek Lubecki dorzuca do miodu łyżkę dziegciu:
– Ale dla zwykłych ludzi często za komuny było lepiej.
Pracował w różnych stoczniach. W sierpniu ’80 w Stoczni Północnej, budowali m.in. desantowce dla Marynarki Wojennej.
– Zawsze było zatrudnienie i stała pensja. A od dwudziestu lat robię głównie na umowy o dzieło lub siedzę na bezrobociu.
W Stoczni Remontowej, gdzie ostatnio piaskował, nie ma ciągłości pracy. Jak przypłynie do remontu statek, to podwykonawcy, dla których pracuje Lubecki, mają robotę. A jak nie ma statku, to nie ma pieniędzy.

Solidarność nigdy nie przemija
– To już właściwie koniec koncertu – mówi do mikrofonu Raper Edzio, który ostatni swój kawałek wyśpiewał wśród fanów pod sceną. – Czy mogę jeszcze coś dla was zrobić?
Z dziesiątek młodych gardeł wyrywa się głośne, radosne skandowanie: – Solidarność, Solidarność, Solidarność!
– Dobrze, nie pozostaje mi nic innego, jak zwolnić scenę dla „Młodej Epki”!
I znów po brukowanych ulicach Nowego Portu niesie się w ciemną noc melodyjny głos dziewczyn: „Po czasie skumasz się, że ludzie są okropni więc, / zobacz jak to mija, solidarność nigdy nie przemija.”

Tekst: Przemysław Kozłowski
Zdjęcia: Grzegorz Mehring / Archiwum ECS
 

Galeria foto