GDAŃSK PAMIĘTA
ODSŁONIĘCIE PŁYT UPAMIĘTNIAJĄCYCH MIEJSCA ŚMIERCI OFIAR GRUDNIA ’70

termin | 16 grudnia 2021, godz. 16.00
miejsce | ul. Podwale Grodzkie, nieopodal pomnika Kindertransportów, następnie wspólne przejście: ul. Podwale Grodzkie pomiędzy budynkami dworca PKP a wjazdem na ul. Błędnik
wstęp | wolny

Pamiątkowe płyty wmurowane w bruk oznaczyły w ubiegłym roku miejsca śmierci sześciu ofiar Grudnia ’70 w Gdańsku. Dwie ostatnie płyty czekały, aż zakończy się remont dworca kolejowego, tam zginęli – Kazimierza Stojecki i Andrzej Perzyński.
Tablice zaprojektowała artystka rzeźbiarka Lucyna Kujawa, absolwentka Akademii Sztuk Pięknych w Gdańsku, realizująca małe i duże formy rzeźbiarskie, m.in. współautorka gdańskiej
Fontanny Czterech Kwartałów.

– Szukając inspiracji, słuchałam reportaży radiowych o wydarzeniach z Grudnia ’70, czytałam biografie, oglądałam archiwalne zdjęcia. Na początku myślałam, że uda mi się znaleźć wspólny mianownik dla postaci, wydawało się, że będzie to rodzaj śmierci, jak na przykład strzał. Nie udało się. Za inspirację posłużyły autentyczne fotografie dokumentujące wydarzenia grudniowe. Zdjęcia te posiadają wspólną cechę, to szybkie reporterskie ujęcia z oddali, często z górnych okien budynków lub innego zakamuflowanego miejsca, tak by nie można było dostrzec fotografującego, częstokroć narażającego życie. Na fotografiach z tamtego okresu postacie ludzkie można zobaczyć poprzez przesłaniające je nagie gałęzie drzew. Drzewa i gałęzie wysuwają się na pierwszy plan wielu zdjęć. Drzewa stały się niemymi świadkami rozgrywających się dramatów, walk, śmierci, a czasem przypadkowych strzałów i niespodziewanie zakończonego ludzkiego życia – opowiada Lucyna Kujawa. – Zaprojektowane tablice przedstawiają fragmenty gałęzi drzew, są one metaforycznym lustrzanym odbiciem grudniowych drzew. Odbiciem jak w tafli wody, tafli lodu. To, co intrygujące – w grudniu 1970 roku nie było śniegu.

Przypomnijmy, że w Grudniu ’70 zginęło 45 osób, a 1165 odniosło rany.
14–22 grudnia 1970 roku – głównie w Gdańsku, Gdyni, Elblągu i Szczecinie – wojsko i milicja brutalnie stłumiły robotnicze protesty. Przyczynami strajków były niedemokratyczne rządy I sekretarza Komitetu Centralnego Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej Władysława Gomułki oraz fatalna sytuacja ekonomiczna kraju.
Do wyjścia na ulice tuż przed Bożym Narodzeniem pchnęły robotników drastyczne podwyżki cen wielu towarów, zwłaszcza artykułów spożywczych.
Pierwszy strajk ogłosili 14 grudnia pracownicy największego zakładu przemysłowego Wybrzeża – Stoczni Gdańskiej im. Lenina, domagając się godnych warunków życia, cofnięcia podwyżek i podniesienia płac. Za ich przykładem poszły kolejne przedsiębiorstwa z Gdyni, Elbląga i Szczecina.
Komunistyczna władza po raz kolejny odpowiedziała siłą. Żołnierzom i milicjantom wydano rozkaz strzelania do robotników. Zginęło 45 osób, 43 ofiary – 8 w Gdańsku, 18 w Gdyni, 1 w Elblągu, 16 w Szczecinie oraz 2 milicjantów. 1165 osób odniosło rany. Nie wiadomo, czy z powodów propagandowych władze PRL nie zaniżyły tych liczb. Tuszowano prawdziwe przyczyny zgonów.
Pogrzeby zabitych odbywały się w nocy, często bez udziału rodzin. Komuniści zacierali prawdę o grudniowej rewolcie, a w następnych latach prześladowali przywódców Grudnia ’70 oraz osoby, które domagały się upamiętnienia tych tragicznych dni.
W sierpniu 1980 roku, kiedy przez kraj przetoczyła się wielka fala strajków, jednym z pierwszych postulatów protestujących było upamiętnienie zamordowanych. 16 grudnia 1980 roku o godz. 17.00, zaledwie po trzech miesiącach prac, na pl. Solidarności uroczyście odsłonięto pomnik Poległych Stoczniowców 1970 – pierwszy w komunistycznym imperium pomnik ofiar reżimu, symbol walki o niepodległą i demokratyczną Polskę.
Do dziś nie wskazano i nie skazano wszystkich odpowiedzialnych za śmierć ofiar Grudnia ’70.

Upamiętnienie miejsc śmierci ofiar Grudnia ’70 w Gdańsku to wspólna inicjatywa miasta Gdańska i Stowarzyszenia „Społeczny Komitet Budowy Pomnika Poległych Stoczniowców 1970” w Gdańsku.

KAZIMIERZ STOJECKI
/ 58 lat, robotnik transportu na Wydziale T2 Stoczni Gdańskiej im. Lenina
Urodził się w Piotrkowie Trybunalskim. Po wojnie wraz z żoną i dwójką dzieci przyjechał do Gdańska. Od 1957 roku był zatrudniony w Stoczni Gdańskiej im. Lenina. Bardzo lubił śpiewać, codziennie czytał gazetę, latem z kilkoma zaprzyjaźnionymi rodzinami jeździli na plażę na Stogi, jesienią na grzyby. 15 grudnia został zmiażdżony pod gąsienicami transportera wojskowego w okolicach dworca PKP Gdańsk Główny. Ustalenie dokładnej przyczyny jego śmierci nie jest możliwe. Rodzinie nie pokazano ciała, rozpoznała pasek, na którym widniała dedykacja: „Kochanemu dziadkowi – wnuki”. Pochowano go bez udziału rodziny na cmentarzu przy ul. Łostowickiej w Gdańsku.
miejsce śmierci | ul. Podwale Grodzkie, nieopodal pomnika Kindertransportów

ANDRZEJ PERZYŃSKI
/ lat 19, malarz konserwator w Stoczni Gdańskiej im. Lenina
Urodził się w kociewskiej wsi Frąca. Jako 18-latek rozpoczął pracę w Stoczni Gdańskiej i było to jego pierwsze miejsce pracy, jeśli nie liczyć gospodarstwa rolnego rodziców. Cieszył się z powołania do wojska, umawiał się z kolegami na przysięgę. 15 grudnia w rejonie ulic Podwale Grodz¬kie i Wały Jagiellońskie pocisk trafił go w głowę. Zmarł w szpitalu mimo operacyjnej próby ratowania życia. Rodzina dowiedziała się o jego śmierci cztery dni później. Pochówek odbył się w nocy 19 grudnia na cmentarzu Srebrzysko w Gdańsku z udziałem najbliższych. Dzięki staraniom rodziny w lutym 1971 roku dokonano ekshumacji zwłok i przeniesiono je na cmentarz parafialny w Lalkowach.
miejsce śmierci | ul. Podwale Grodzkie pomiędzy budynkami dworca PKP a wjazdem na ul. Błędnik